Historia roweru część III

Kategoria: Blog

mountain-bike

Opisując historię roweru, przewędrowaliśmy spory kawałek Europy i prześledziliśmy kilka wieków. Po wędrówkach po Niemczech i Szkocji, czas wrócić do Francji

Kościotłuk – niechlubny przydomek ważnego wynalazku

Francja rok 1862, w warsztacie Pierre’a Michaux i jego syna Ernesta pojawił się pierwszy klient. Wiedział, że Pierre zajmuje się głównie produkcją powozów i wózków dziecięcych, ale wiedział również, że nikt inny nie zdoła mu pomóc. Przyszedł prosić o naprawę starej drezyny – pojazdu, który pięćdziesiąt lat temu święcił triumfy, ale teraz został zupełnie zapomniany. Pierre zobaczył wehikuł i postanowił nie tylko go zreperować, ale i dodać to i owo od siebie. W rezultacie stworzył mechanizm, który w znacznym stopniu przypomina dzisiejszy rower miejski.
Tak głosi legenda. A jak było naprawdę, co zainspirowało Pierre’a i Ernest do zbudowania welocypeda? Niewidomo. Istotny jest fakt, że miał on ogromny wpływ na dalszą ewolucję rowerów.
Pojazd Michauxów miał drewnianą konstrukcję, ważącą niema 50 kg. Oba koła również  drewniane, obite były żelazem. Jazda po paryskim bruku takim pojazdem była wątpliwą przyjemnością, stąd prześmiewcza nazwa kościotłuka. Prawdziwą rewolucją był jednak mechanizm napędzający rower – obrotowe pedała przymocowane do osi przedniego koła. Z czasem Pierre i Ernest otworzyli fabrykę welocypedów, stopniowo udoskonalając ich konstrukcję. Z czasem rower ważył 25 kg, koła uzupełniono o dodatkowe obręcze, utrzymujące gumową oponę, a siodełko posiadało rodzaj sprężynowych amortyzatorów.

Ariel z Wysp Wielkiej Brytanii

Pomysł Michauxa stał się na tyle popularny, że pewien Anglik Rowley B. Turner namówił swojego wuja, na wyprodukowanie w jego fabryce maszyn do szycia, 400 egzemplarzy welocypeda i wyeksportowanie ich do Francji. Niestety wojna francusko – pruska zniweczyła ten zamiar, a pojazdy trzeba było rozprowadzić po kraju.
Usprawnieniem roweru zajął się James Stanley. Wprowadził zróżnicowaną wielkość kół – przednie było znacznie większe niż tylnie, co więcej by zmniejszyć ich ciężar zamontował szprychy. Ponadto wymyślił przekładnię, dzięki której na jeden obrót korby, przypadały dwa obroty koła. Nowy rower był również bardzo lekki, ważył 15kg. 1871 roku model Ariel trafił do produkcji.
Mimo wielu zalet, Ariel posiadał też wady. Brak hamulców, niemożność opanowania konstrukcji podczas wolnej jazdy, opony spadające z obręczy, a także w razie problemów, upadek cyklisty z dużej wysokości, wszystko to sprawiało, że jazda na nim była niebezpieczna i przypominała raczej jazdę na rowerach wyczynowych.

Rozwiązaniem okazał się łańcuch i przekładnia, dzięki czemu koła mogły zachować równie proporcje. Ale to już inna historia…